Wysiłek państwa w celu zdobywania dochodów ma więc charakter wybitnie administracyjny, a nie ekonomiczny: ryzyko związane z aktywnością państwa w tej dziedzinie nie jest analogiczne do ryzyka ponoszonego przez przedsiębiorstwa czy gospodarstwa domowe – ryzyko bankructwa, ryzyko rynku, ryzyko inflacji, ryzyko technologiczne itp. W procesie przymusowego i definitywnego pozbawiania gospodarstw domowych i przedsiębiorstw części dochodów państwo ponosi przede wszystkim ryzyko polityczne. Jego istota polega na tym, że przymusowy charakter działalności państwa, z jednej strony, a naturalny konflikt interesów dochodowych (majątkowych) zachodzący między państwem a podmiotami, na które nakładane są ciężary finansowe, z drugiej strony, może prowadzić do ostrej negacji instytucji państwa. Działo się tak np. w okresie wielu rewolucji i wojen mających podłoże fiskalne. Tak ekstremalne sytuacje, grożące anarchizacją życia społecznego, występują rzadko, a ryzyko polityczne dotyczy nie tyle samego państwa, ile jego organów. W systemie demokracji przedstawicielskiej (parlamentarnej) ryzyko polityczne państwa najczęściej sprowadza się do upadku rządu lub rozwiązania parlamentu. Dzieje się tak wtedy, gdy podmioty, na które nakładane są ciężary fiskalne, nie chcą tolerować nadmiernej ingerencji władz publicznych w dochody gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Zjawisko takie określane jest nadmiernym fiskalizmem. (Do kwestii tej powrócę.) W każdym jednak razie także w ostatnich latach, w tym w Polsce, zdarzały się sytuacje, w których ciężary fiskalne były przyczyną niepokojów społecznych (strajków, protestów publicznych) – np. w Wielkiej Brytanii w związku z ideą wprowadzenia w latach osiemdziesiątych podatku zwanego pogłównym, a w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych w związku z podatkiem znanym jako „popiwek” (od ponadnormatywnego wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwach państwowych).
przeczytaj resztę